Każdy touroperator kolonijny zobowiązany jest do przestrzegania ustawy, która reguluje wymogi i sposoby organizacji wypoczynku dzieci i młodzieży. Ustawa ta gwarantować ma, że rodzic oddając pod opiekę swoją pociechę może być spokojny o jej bezpieczeństwo i dobrą zabawę. Z doświadczenia jednak wiemy, że w przepisach zapisane jest tylko minimum. Żeby było bezpiecznie i na prawdę aktywnie trzeba zrobić o wiele więcej. Cieszy, że najlepsi organizatorzy ze swobodą wychodzą poza ramy przepisów w tą dobrą stronę. Rozszerzenie obowiązujących regulacji prawnych jest szczególnie istotne, gdy ośrodek kolonijny to spory obiekt, na którym jednorazowo przebywa nawet kilkuset uczestników.
Pielęgniarka to czasem za mało
Ustawodawca nie narzuca organizatorowi jak ma zadbać o dostęp do pomocy medycznej dzieciom i młodzieży przebywającej na kolonii / obozie. Większość firm zatrudnia pielęgniarkę lub ma podpisaną umowę z niepublicznymi zakładami opieki medycznej, najczęściej całodobowo i jest to dobra metoda, gdy placówka jest niewielka. Przy dużych obiektach nasuwa się pytanie co z dziećmi, które wymagają konsultacji lekarskiej? O tyle o ile ze skaleczonym palcem pielęgniarka na pewno da sobie radę, co zrobić z poważniejszymi objawami? Coraz częściej na dużych i profesjonalnych ośrodkach kolonijnych dyżuruje lekarz. W ciągu codziennego, kilkugodzinnego dyżuru jest w stanie przyjąć dzieci z bieżącymi zachorowaniami, wypisać recepty lub zlecić dodatkowe badania, ale również skontrolować samopoczucie cierpiących na choroby przewlekłe lub schorzenia sprzed wyjazdu z domu. Należy bowiem mieć świadomość, że na kolonie jeżdżą dzieci z różnymi chorobami przewlekłymi (astma, padaczka, cukrzyca) i trzeba dołożyć wszelkich starań, żeby podawanie leków było prowadzone właściwie.
W przypadku niewielkich placówek jednorazowy przyjazd lekarza nie stanowi problemu. Większe kolonie to inna sprawa. Lekarza być nie musi, ale na jego obecności dzieci tylko skorzystają, więc przed wybraniem ośrodka dla Twojego dziecka zapytaj jak organizowana jest opieka medyczna.
Ratownik na plaży ale i poza nią
Kadra kolonijna ma obowiązek zadbać o bezpieczeństwo podopiecznych. Bardzo często kolonie organizowane są nad wodą. Odpowiednie zabezpieczenie kąpieliska to podstawa. Ratownicy zatrudniani na koloniach musza być odpowiednio wyposażeni i przeszkoleni. Torba medyczna R1 zawierająca wszystkie niezbędne narzędzia do udzielania pierwszej pomocy to standard. Na kąpielisku powinna znajdować się także specjalna deska do transportu chorego. Bardzo ważne są też standardy zachowania kadry w przypadku zagrożenia. "Po zamknięciu kąpieliska jesteśmy również do dyspozycji kierownika kolonii. Przecież udzielanie pierwszej pomocy to nasz obowiązek, a znamy się na tym najlepiej i mamy pod ręką niezbędny sprzęt" - mówi Dawid Rapacki, ratownik Ośrodka Kolonijnego Kulka na Mazurach.
Kierownik zostawiony samemu sobie? Nie!
Na niewielkiej kolonii kierownik często pełni również funkcję wychowawcy i bez problemu jest to rozwiązanie wystarczające. Gdy jednak obiekt jest większy kierownik zajmuje się kontrolą pracy wychowawców, prowadzi i nadzoruję organizację wszystkiego co dzieje się na kolonii: zaczynając od bezpieczeństwa, kończąc na dokumentacji. Co zrobić, gdy chcemy, żeby wśród sporej liczby dzieci, żadne nie czuło się samotne i pozostawione samemu sobie? Co zrobić, żeby dziecko daleko od domu miało możliwość rozmowy i indywidualnego zainteresowania?
Zupełnie nieobowiązkowa funkcja pedagoga to nowa jakość w organizacji koloni na najnowocześniejszych ośrodkach kolonijnych. Osoba, której zadanie to odciążenie kierownika placówki i kontakt z wychowawcami i dziećmi. Osoba doświadczona w rozwiązywaniu problemów pedagogicznych, pracująca z dziećmi od wielu lat. Ktoś kto porozmawia, wesprze i doradzi.
"To przynosi świetne efekty. Zarówno dzieci, rodzice jak i wychowawcy doceniają funkcjonującego u nas od kilku lat pedagoga. Mamy pewność, że żaden problem naszych małych podopiecznych nie został pominięty." - mówi kierownik kolonii w OW Kulka, Grzegorz Święconek.